Radostan >Blog >Jak Ajurweda pomaga się poskładać w całość
ajurweda pomaga, Anna Rada, radostan, pitta, kapha, vata, dinacharya, rytm dobowy, agniajurweda

Jak Ajurweda pomaga się poskładać w całość

Parę miesięcy temu zapisałam się na kurs Psychologii Ajurwedyjskiej. Nie planowałam go wykorzystywać zawodowo. To była potrzeba czysto osobista, odpowiedź na wiadomość, którą wysłałam kilka tygodni wcześniej. Od początku czułam, że nie jest jakiś tam kursikiem, ale głęboką autoterapią. O tym, że Ajurweda pomaga – już wiem. Bardzo chciałam się tym podzielić.

Styczniowe przedpołudnie 2024. Błąkam się po ruchliwych ulicach Fewa Lake w Pokharze. Mijam szereg sklepików, kawiarenek, co jakiś czas odpowiadając magiczne namaste do uśmiechniętych Nepalczyków. Moją uwagę przyciąga zacienione miejsce pełne zieleni wewnątrz i tabliczek z opisami przy każdym produkcie. Café Ayurvedico, bo tak nazywa się to miejsce, wygląda na całkiem kojącą opcję po nadmiarze hałasu i gorąca na zewnątrz. Czytam menu. Proste, minimalistyczne, odżywcze. Bez zbędnego szyku. Podoba mi się. Znajduję wygodny kącik, ściągam buty i zasiadam na podeście. To, czego mi nie brakuje w Nepalu to czas. Mam go naprawdę pod dostatkiem! Gdy mój wzrok kończy analizować aranżację przestrzeni, w końcu dochodzi do mało widocznej, niepozornej biblioteczki poniżej baru. Odruch jest natychmiastowy. Właśnie sięgam po książkę, która rozpocznie przygodę życia. Oczywiście, że wtedy jeszcze tego nie wiem. Moja filmowa wyobraźnia lubi robić z tego momentu slow motion.

ajurweda, radostan, anna rada, Dosze, pitta, kapha, vata
Jeden z poranków w Café Ayurvedico, Pokhara, Nepal.

Właśnie sięgam po książkę, która rozpocznie przygodę życia. Oczywiście, że wtedy jeszcze tego nie wiem. Moja filmowa wyobraźnia lubi robić z tego momentu slow motion.

Zanim porcja ciepłego kitcheri trafia na mój stolik, jestem już w trakcie diagnozy swojej doshy. To nie jest mój pierwszy kontakt z liczącą sobie ponad 5000 lat tradycji Ajurwedą. Przychodziła do mnie z różnych stron w ciagu ostatnich kilku lat. Nie byłam na nią jednak wówczas gotowa. To, co miało miejsce w tej kawiarni mogłabym nazwać cugiem – dosłownie. Studiowanie tej książki stało się moim codziennym, porannym rytuałem. Któregoś dnia zapytałam kelnerek czy mogę tę książkę pożyczyć. No problem, usłyszałam. Odwiedziłam wszystkie księgarnie w okolicy mając nadzieję, że będę mogła kupić sobie własny egzemplarz. Niestety nie znalałam jej nigdzie, ale kompendium, które, trafiło w moje ręce wydało mi się jeszcze lepsze. The Complete Book of Ayurvedic Home Remedies autorstwa Vasanta Lada. Od tego momentu, zgłębianie tajemnic przekazywanych przez setki pokoleń zajmuje mi już większość każdego dnia.

Co zaczęło się w Nepalu, zrozumiesz w Polsce

Studiowanie książek o Ajurwedzie nie skończyło się wraz z powrotem do domu. W marcu wybrałam się do Dr Dilbaga Jindala, jednego z najlepszych specjalistów ajurwedyjskich w Polsce. Wizyta u Dilbaga poruszyła mnie głęboko. Po zaledwie kilku minutach dotykania mojego nadgarstka (badania z pulsu) Dilbag opisał mój profil psychofizyczny z najmniejszymi szczegółami. Mimo, że nie zadał mi jeszcze żadnego pytania (i wcale nie zamierzał) wiedział więcej niż wszyscy lekarze, jakich było mi dane spotkać w życiu razem wzięci. Gdy wychodziłam z jego gabinetu, z kartką zaleceń, po policzkach spływała mi łza wzruszenia. Ścieżka, na którą weszłam wraz z wejściem do Café Ayurvedico zaczęła nabierać konkretnego kierunku.

Nie musiałam długo czekać aż wiadomość o kursie Psychologii Ajurwedyjskiej trafi na moją skrzynkę. To naprawdę wyglądało jak kaskada zdarzeń, jak domino, które się nie zatrzyma dopóki ostatni kafelek nie upadnie na płasko.

W kwietniu podjęłam szybką decyzję. Zapisuję się na kurs. Po zakupieniu książki Zdrowie Psychiczne z Ajurwedą. Poskładasz się w całość autorstwa Marii Nowak-Szabat z AgniAjurweda wiedziałam, że chcę to zrobić właśnie z nią. Dziś, po skończeniu wszystkich modułów i dokupieniu kolejnych kursów dokładnie wiem, jak duży wpływ miała ta decyzja na moje życie. Przez kilka ostatnich miesięcy wielokrotnie odznaczyłam na platformie kursowej okienko „ukończone”. Za każdym razem wracał do mnie obraz przechylania się kolejnego klocuszka domino.

Jak Ajurweda pomaga?

To, co się z Ajurwedą kojarzy, niekoniecznie było dla mnie najważniejsze. Jedzenie, wiadomo. Zioła, owszem. Jednak dla mnie kluczem było balansowanie umysłu. Niejednokrotnie pisałam o tym, jak bardzo fascynuje mnie praca nad sobą. Wszystkie praktyki, które kiedykolwiek dogłębnie mnie poruszyły miały jedną wspólną cechę. Wymagały uświadomienia sobie, jaką rolę pełni w moim życiu umysł. Wszystkie dolegliwości, przez jakie przechodziłam i przechodzę w swoim życiu mają podłoże psychosomatyczne, mentalne. Nie mam wątpliwości, że tylko praca nad zmianą ścieżek myślowych i uwalnianie emocji jest w moim przypadku lekarstwem. Cała reszta to dodatek. Ważny, ale dalej dodatek. 

Kurs Psychologii Ajurwedyjskiej był dla mnie właśnie takim dopełnieniem. Obietnica „poskładasz się w całość” brzmiała, z początku dość zuchwale. Kiedy jednak zaczynasz słuchać człowieka, który żyje według tego, czego naucza, którego klarowność wypowiedzi jest najlepszą reklamą jasności umysłu, a błysk w oku i szczerość uśmiechu promieniuje optymizmem i lekkością bycia, zaczynasz czuć, że to nie tylko wykład i kolejna ciekawostka na drodze. Jest dużo magii w formie przekazu, jaki Maria stosuje. Czujesz, że otwiera Ci serce. Czujesz, że przychodzi do Ciebie człowiek i nazywa rzeczy po imieniu. Nie karci, a wskazuje, nie pozwala na lukrowanie rzeczywistości, ale też z czułością wyrywa baty z ręki. RÓB TO, CO MOŻESZ Z TYM, CO MASZ. W każdym module słyszysz to zdanie po kilka razy. I dobrze. Rozpasanie wewnętrznego krytyka niejednemu już podcięło skrzydła.

ajurweda, radostan, Anna Rada, agni,
Maria i Michał Szabat – założyciele AgniAjurweda

„Rób to, co możesz z tym, co masz”

Wiele momentów „WOW”, które niewątpliwie doświadczysz podczas zgłębiania tajników Ajurwedy ma jedną wspólną cechę. To nie ekscytacja informacją, że istnieją takie lub inne dosze, konstytucje, panchakarmy, ćwiczenia, praktyki i inne.  To przede wszystkim moment uświadomienia sobie co, to mówi o Tobie. Poczucia „aha” i „ała”, trafienia w tą delikatną tkankę, przykrywaną urazą, lenistwem, poczuciem bezsilności, zamrożenia emocji w ciele, całą paletą zachowań ucieczkowych i autodestrukcji. Czasem jedno zdanie uderzy Cię z takim rykoszetem, że musisz dać stop i wyjść na spacer. I wiesz co? Choćbyś wróciła jeszcze 20, 50 razy do starych odruchów, to za którymś, po prostu poczujesz jak stara melodia sama się „wygra”. Nie mniej jednak odpuszczenie jest decyzją, a decyzje podejmujesz tylko ty.

Wszyscy startujemy z różnych miejsc. Narzędzia, którymi operuje Ajurweda pozwalają na orientację. Szczerą orientację, gdzie się jest. Nie narrację, którą często o sobie opowiadamy czy myślenie życzeniowe, ale konkret – na ten moment, teraz. Dzięki temu możemy odpowiednio się nawigować. Jaka zmiana jest dla mnie możliwa? Krok po kroku. Tyle ile mogę, nie więcej, nie mniej. Jeśli narzucimy sobie za dużo, prawdopodobnie wrócimy szybko do starych, wygodnych przyzwyczajeń. Nasz umysł nie lubi rewolucji. Jeśli małe kroki będą stawiane w sposób chaotyczny, prawdopodobnie również nic z tego nie wyjdzie. Sztuką jest trafić w sedno i odpowiednio ustawić kompas

Gdzie jestem ja?

W Ajurwedzie zaczyna się od Prakriti, czyli indywidualnej konstytucji psychosomatyczno-biologicznej, z jaką przychodzimy na świat. Dzięki rozpoznaniu jej na poziomie ciała mamy już odniesienie, fundament. Potem określa się Vikriti, czyli stan nierówowagi. To już 2 ważne informacje: co jest dla nas stanem naturalnym i jak daleko od niego odeszliśmy. Kluczowymi pojęciami Ajurwedy są dosze i ich osie na kontinuum oraz guny – trzy jakości mające wpływ na całą kreację. Test na prakriti można zrobić sobie np. tu lub tu. Jednak polecam, dla pewności zrobienie kilku różnych, a w miarę niepewności udanie się do dr Dilbaga (przyjmuje we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Białymstoku. Link do zapisu tu). To, czy jesteś pittą, vatą czy kaphą, (a może mieszanką dwóch z nich) pomoże Ci w wyznaczeniu odpowiedniego kierunku. Każda z nich niesie za sobą wielkie możliwości, ale też charakterystyczne dla siebie słabości. Zaopiekowanie się swoimi piętami achillesowymi i świadomość asów w rękawie (jak nazywa je Maria Nowak-Szabat) to solidny start na drodze do równowagi.

To, co najbardziej poruszyło mnie w Ajurwedzie to koncepcja r ó w n o w a ż e n i a, zamiast dobrze nam znanego l e c z e n i a . Dotyczy ona nie tylko diety i poziomu fizycznego. Harmonia i zdrowie pojawiają się gdy wszystkie trzy poziomy: fizyczny, emocjonalny i mentalny są ze sobą zestrojone.

Droga do harmonii wiedzie przez uważność. Z zainteresowaniem przyglądałam się jak poszczególne dosze wyrażają się w świecie. Jak umysł przesuwa się po kontinuum. Np. u vaty – ogromna wrażliwość – z jednej strony pole do popisu dla wyobraźni i ciepłych relacji z otoczeniem, z drugiej wyczerpanie, przewrażliwienie, lękliwość, słomiany zapał. To, co u pitty jest wielkim atutem – trafność myśli i szybka ocena sytuacji, po drugiej stronie może oznaczać szybkie skreślanie, nadmierną krytykę i manipulację. Natomiast stabilna, lojalna i niezawodna kapha może zamienić się w skąpą, konserwatywną i niechętną zmianom. Wszystko zależy od tego, jak zbalansowane wewnątrz jesteśmy, a w zasadzie jak świadomie tym procesem kierujemy. Bo tak, to my nadajemy mu kierunek. 

Rytm dnia

Jedną z najprostszych i najtrudniejszych zarazem rzeczy jest regulacja dobowego rytmu. Coś, na co mamy wpływ. Przynajmniej w części, która dotyczy czasu wolnego od pracy. Ze względu na ilość obowiązków w przestrzeni domowej i rodzinnej często wydaje się, że zmiany są niemożliwe do wprowadzenia, ale nie zapominamy o umowie,  która została zawarta na początku (rób co możesz z tym, co masz). Na początek to są naprawdę drobne zmiany, a właściwie zmianki. Chodzisz spać najwcześniej o 1 w nocy? Spróbuj położyć się o godzinie 0:50 abo 0:45. Nie potrafisz się zmusić na godzinny trening? Wyjdź na 15 min spacer, choćby wokół bloku. Wypijasz 5 kaw dziennie, spróbuj któregoś dnia nasycić się 4, itd. MAŁE KROKI to sposób by uczyć się systematyczności, nie obciążając jednocześnie psychiki zbyt dużą presją.

ajurweda, Anna Rada, radostan, małe kroki, ajurweda pomaga
Nie wiem kto jest autorem grafiki po lewej, ale kilka lat temu dała mi wiele do myślenia. (Jeśli wiesz, daj znać)

Nie ma regeneracji bez snu. Każdy to wie, ale ile z nas naprawdę to wiedzę wciela w życie? Ślęczymy po nocach, bo czasem to jedyny czas dla siebie, bo partner też ślęczy, bo zjedliśmy za późno, bo scrollowanie pobudza układ nerwowy i ciężko jest po tym zasnąć. Wymówek jest wiele. Ajurweda uczy, że najlepszy czas na prawdziwą regenerację przypada na okno 22-2. To czas ognistej pitty i to właśnie dzięki temu ogniowi (agni) możliwa jest regeneracja całego ustroju. Jeśli przeoczymy ten moment lub też notorycznie kładziemy się spać po północy, skutki mogą być różne. Mogą nie być odczuwalne od razu, możemy ich nie łączyć z późnym zasypianiem, ale jesteśmy częścią natury, więc jej prawa również nas dotyczą. 

Powyższa grafika przedstawia zegar dobowy wg mądrości Ajurwedy. Część doby pitty to najbardziej aktywna pora. W ciągu dnia oznacza najlepszy czas na wysiłek umysłowy oraz największy posiłek (by można go było najlepiej strawić), w ciągu nocy – najpełniejszą regenerację. Czas vaty to czas, który popołudniami dobrze jest wykorzystać na ukojenie, kontakt z naturą, kreatywny odpoczynek. Czas pomiędzy 2 w nocy, a 6 rano to taki symboliczny przełom. Wstawanie przed 6 będzie się więc wiązało z rześkim przebudzeniem. Gdy wstajemy w czasie kaphy (6-10) to może się okazać, że poranna ciężkość objawi się opuchlizną, poczuciem ospałości i zastoju (np. śluz w gardle, zatkany nos). Natomiast wieczorna pora kaphy sprzyja odpoczynkowi, wyciszeniu i przytulności. Dzięki temu torujemy drogę do beztroskiego zapadnięcia w sen, gdy znowu nastanie czas pitty.

Proste rzeczy są najbardziej skuteczne

Techniki upraszczające życie doczekały się już wielu rozważań i publikacji. Podejście minimalizmu może być w życiu bardzo pomocne. Odchodzisz od nadmiernego kupowania, ozdabiania, gromadzenia. Świadomie dobierasz ludzi, usługi i przedmioty, którymi się otaczasz. Starasz się znaleźć równowagę w życiu codziennym, a utrzymywanie ładu wokół ma ci w tym pomóc. Mówiąc krótko: im mniej tym lepiej

Gdy mówię o upraszczaniu mam na myśli kilka rzeczy, ale wszystkie łączy jedno słowo: s e l e k c j a. No może jeszcze drugie: p r i o r y t e t y. Choć tak naprawdę selekcja oznacza nic innego jak układanie drabiny priorytetów. Czasem mówimy, że nas na coś nie stać, jednocześnie lokując pieniądze w tanich rozrywkach, albo, że nie mamy czasu na zmianę, bo … (tu wpisz, cokolwiek cię dotyczy). Koncentracja energii na sprawach istotnych oznacza nic więcej, jak po prostu wybór, decyzję, czasem redukcję. Wszystkie poprzedza moment zatrzymania się i przyjrzenia – gdzie jesteśmy i czego chcemy. Dzieję się to w ciszy, a ciszy trzeba się nauczyć. To obecnie droga waluta. 

Jedna, dwie rzeczy na raz, nie więcej

Mało kto lubi przewroty życiowe. Zazwyczaj oznaczają grząski grunt, po którym kroczy się niepewnie i z dozą lęku. I nie chodzi o to, że może się nie udać, ale o to, że NIEWIADOMO jak będzie, a  n i e w i a d o m a  to zmora bardziej dokuczliwa niż ta  w i a d o m a, co (delikatnie, lub już całkiem nie do wytrzymania) daje stęchlizną. Dlatego też pomału. Nie zmieniamy całego swojego świata na raz. Wybieramy jedna lub dwie rzeczy. Niech będą drobne, np. pójście spać dokładnie 15 minut wcześniej niż dotychczas, uważność na każde użycie wyrażenia „nie umiem” / „nie mogę” / „to się nie uda”, jedzenie posiłku bez telefonu w ręku, 5-10 minut dziennie na siedzenie w ciszy, inna drobna praktyka, która nie wymaga rewolucji albo uważność na to, co chcielibyśmy wyeliminować, ale jeszcze nie umiemy. To tyle. Nie brzmi to zbyt skomplikowanie, prawda? Cokolwiek nie wybierzemy to pamiętamy żeby się nie biczować za to, co jest. Cele muszą być realne. Trudno żeby coś, co nam towarzyszy od lat zniknęło za pstryknięciem palców. Im dłuższy okres drobnych, acz systematycznych zmian, tym większe prawdopodobieństwo, że wejdą na stałe do codziennego repertuaru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Aktualności