Poznaj mnie
Witaj, mam na imię Anna i Rada jestem, że się spotkaliśmy!
Być może tak, jak ja kochasz dziką zieleń, leśne kryjówki i kulinarne przyjemności, a być może szukasz naturalnych sposobów by pomóc wrócić do równowagi swojemu ciału. W jednym i drugim przypadku dobrze trafiłaś/eś.
Jestem zielarką, fitoterapeutką, masażystką i kulinarną eksperymentatorką, a w pierwszym rzędzie wrażliwym dzikusem, któremu po przekroczeniu bramy lasu wyostrzają się wszystkie zmysły. Przez wiele lat prowadziłam wegekuchnię w BioRezydencji i w Cafe Wolna w Świeradowie-Zdroju. Moje gotowanie nazywam terapeutycznym, bo uważam, że jedzenie jest ważnym fundamentem zdrowia fizycznego i psychicznego. Nie wystarczy, że będzie zdrowo, musi być jeszcze pysznie! Spróbuj o czym mówię przyrządzając jedną z moich tart lub na wiele innych sposobów – tu 🙂
Kocham doświadczać siebie i rozwijać się na różnych przestrzeniach. Liczne kursy, własna praktyka i tysiące kilometrów schodzonych po leśnych i górskich traktach pozwoliły mi rozszerzyć perspektywę, spotkać setki wspaniałych ludzi i nabyć wiele nowych umiejętności. Proces ten nigdy się nie kończy. (Na szczęście!)

A TY KIM JESTEŚ, DROGI PODRÓŻNIKU?
- AMBITNYM SMAKOSZEM, pragnącym podszlifować swój KULINARNY SKILL? Wspaniale, kursy online już na Ciebie czekają!
- PEŁNYM RADOŚCI ŁASUCHEM, szukającym INSPIRACJI? Niech link Cię prowadzi.
- ZIELARZEM O DZIKIM SERCU, co roślinne ciekawostki wręcz chłonie przez wszystkie pory skóry? Nie przestawaj!
- Chętnym na TERAPEUTYCZNY MASAŻ BAŃKĄ OGNIOWĄ? Stół już na Ciebie czeka!
- Osobą potrzebującą WSPARCIA na ścieżce powrotu do zdrowia, która szuka NATURALNYCH ROZWIĄZAŃ? Zapraszam!
- A może do tej pory bezskutecznie szukałeś kogoś, kto zorganizuje KULINARNIE od początku do końca Twój ważny EVENT? Świetnie się składa. Zobacz, co dla Ciebie przygotowałam.

Radość to naturalny stan każdego człowieka. Nie czujesz, że to prawda? Przywracanie go na nowo powinno stać się od dzisiaj częścią Twojej codzienności. Różnymi środkami, różnymi ścieżkami. W zmiennym rytmie i dopasowanej do siebie prędkości. Zdrowe ciało to tylko efekt uboczny szczęśliwej i spełnionej duszy.
Wiele lat zajęło mi nauczenie się czym jest stan wewnętrznej radości. W swoich zdrowotnych poszukiwaniach przez długi czas skupiałam się tylko na odżywianiu. Wydawało mi się, że zdrowa dieta uchroni mnie przed chorobami i zapewni szczęśliwe życie. Tak się jednak nie stało. Ciało z roku na rok dawało coraz więcej oznak utraty energii, a motywacja i samopoczucie ulegały permanentnej tendencji spadkowej. Żaden pokarm lub jego brak nie pomoże gdy najpierw nie pokochasz siebie. Tylko z tego miejsca można porządnie odbić się w górę. Wsparcie natury, szczególnie tej dzikiej, podróże w głąb siebie oraz nawykowe, codzienne wyrażanie wdzięczności za życie i wszystkie jego przejawy. Te trzy elementy to kluczowe fundamenty spełnienia, zdrowia i radości.
Dziś, mam w sobie wiele zrozumienia dla każdego, kto kroczy ścieżką przekraczania swojego ciała. To tylko doświadczenie. Nic więcej. Można je przeżyć i wtedy zrozumieć po co jest, lub też przeżywać i przeżywać i… przeżywać. To też OK. Mi zajęło to chwilę, innym może krócej, może nie. W swojej praktyce stosuję zioła, masaże czy odżywcze jedzenie i są to wspaniałe narzędzia do wzmacniania ciała, jednak dopóki zmiana nie zacznie się umyśle i sercu, będą tylko pomocne na chwilę.
Zapraszam Cię pod swoje skrzydła, jeśli potrzebujesz wsparcia na ścieżce powrotu do rado- i dobrostanu. Na konsultacjach fitoterapeutycznych korzystam z wielu narzędzi. Wierzę, że jesteśmy wielowymiarowi, więc zwyczajna „eliminacja” lub „zwiększona podaż” (choć to narzędzia pomocne) nie wystarczą by proces zdrowienia zagościł na dobre.
Z wyrazami szacunku dla wszystkiego, co już przeżyłeś i kim dzięki temu dziś jesteś,
Anna Rada

Opinie
Masaż bańką ogniową był przyjemnie intensywny. Gdy bańka naciąga skórę i wchodzi w głąb tkanek i tak jest przesuwana w różne miejsca na plecach to jest bardzo dobre uczucie. To, co mnie zachwyciło to efekt. Masowane były plecy, a dostałam rozluźnienie dolnego brzucha, mięśni w głębi jamy brzucha, miednicy czyli tych miejsc, które miewam najbardziej napięte i naprawdę trudno je zrelaksować. A tu proszę, pół godziny i zrobione. Doceniam uważność Ani w trakcie pracy, jej obecność, można jej zaufać i się oddać w pełni. Ma tez w sobie prawdziwą ciekawość tego, co się dzieje u Ciebie w trakcie masażu, co się dzieje z ciałem, reaguje, dopasowuje, jak potrzebujesz to opowiada. Bardzo polecam, to czysta przyjemność.
Kasia Kwiatkowska
Spotkanie na swojej drodze kogoś tak wyjątkowego jak Ania ubogaca życie. Chodzi nie tylko o niesamowitą wiedzę na temat ziół, natury, zdrowia, pożywienia, ciała etc. ale również o piękną, prawdziwą relację człowieka z człowiekiem. Za każdym razem gdy Ania hojnie dzieliła się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem czułam się głęboko obdarowana w taki sposób, który był w zgodzie z gotowością mojego przyjmowania. Towarzyszyły temu spotkaniu równowaga, harmonia i spokój wyczucie. Przy Ani miałam wrażenie, że ktoś delikatnie i powoli uchylił okiennice i wpuścił światło do ciemnej izby. Po każdym naszym spotkaniu czułam się „doświetlona”. Ta relacja to połączenie i wymiana dobra na wielu subtelnych poziomach. To moje pierwsze publiczne, tak głębokie, z poziomu serca, polecenie kogokolwiek. Robię to dlatego bo prawdą i dobrem pragnę się dzielić! Dziękuję Aniu!
Magdalena Wilk-Kruszewska (Fundacja „SPÓJRZ W OCZY”)
Wizyta w kuchni Biorezydencji – bezcenna. Ania jest czarodziejką i część tajemnej wiedzy przekazuje podczas swoich warsztatów. Byłyśmy już dwa razy. Najpierw robiłyśmy słodkości, a później pasty wegańskie. Było pysznie, pięknie i zdrowo. I ten cudowny moment, kiedy delektujesz się przygotowanymi smakołykami przy kawce w pięknym otoczeniu…niezapomniany. Polecamy warsztaty także dla całych grup przyjaciół- my tak byłyśmy.
Agnieszka i Henia z ekipą
Pierwszy raz Ania karmiła nas na warsztacie jesienią. Zapamiętałam różnorodność prostych zdrowych roślinnych potraw. I doskonałe raw vegan ciasta. Jej błyszczące oczy, rozpaloną twarz i rozwiane włosy gdy pełna pasji wnosiła gary do kuchni i tłumaczyła co w nich paruje. Jak ty to robisz pytaliśmy? Łączy składniki, przyprawia, wykańcza jak artystka i trudno uwierzyć, że elementami tej kreacji są rośliny. Kolejny warsztat mieliśmy wiosną gdy pędy, kwiaty, liście są świeże i i Ania pokazała nam czym jest dzika kuchnia. Więc czym jest? Spacerem, znajdywaniem, czułością, miłością, oddaniem, radością, połączeniem. Jadłospis, który stworzyła już sam w sobie był dziełem sztuki. Więc tak, Ania również kreuje ze słów. Tak jak jej pisanie i jej potrawy są proste, a niezwykłe, pyszne, żywe i piękne i prawdziwe. Znalazła z roślinami wspólny język, jakąś nić porozumienia. Czuć, że się kochają wzajemnie, a z takiej relacji powstawać mogą tylko pełne miłości karmy, szamki, jedzonka, dania czy jak kto lubi nazywać to czym nas odżywiają. I do tego jak wspaniale się z nią rozmawia.
Kasia Kwiatkowska
Dwa razy byłam na masażu bańką u Ani Radej. Pierwszy raz po tygodniu fizycznie ciężkiej pracy, kiedy już naprawdę wszystko mnie bolało, a drugi raz bo ten pierwszy był doskonały! I będę trzeci i następny i następny! Życie dostarcza powodów do masaży. Do bańki, razem ze skórą zasysają się te wszystkie uczepione naszych pleców bóle i napięcia i naprawdę ma się wrażenie, że odsysają się od nas umiejętnie zbierane przez masażystkę. Pani Ania jest delikatna i choć nie wypada komentować wyglądu nieziemsko piękna! W pokoju jest piękny zapach i relaksacyjna muzyka, która pomaga się rozluźnić i odpłynąć od codzienności. Po masażu potrzeba snu.
Maryla Bethart
Zawsze myślałam, że nie lubię za bardzo ciast. Generalnie, słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć…. Nooo właśnie! Tak myślałam, do momentu aż nie skosztowałam ciast z „cukierenki” Ani. Tego smaku nie da się przyrównać do niczego innego. To jest prawdziwa uczta dla podniebienia! Tak więc teraz uwielbiam słodycze, ale tylko te od Ani!