Pierwszy raz Ania karmiła nas na warsztacie jesienią. Zapamiętałam różnorodność prostych zdrowych roślinnych potraw. I doskonałe raw vegan ciasta. Jej błyszczące oczy, rozpaloną twarz i rozwiane włosy gdy pełna pasji wnosiła gary do kuchni i tłumaczyła co w nich paruje. Jak ty to robisz pytaliśmy? Łączy składniki, przyprawia, wykańcza jak artystka i trudno uwierzyć, że elementami tej kreacji są rośliny. Kolejny warsztat mieliśmy wiosną gdy pędy, kwiaty, liście są świeże i i Ania pokazała nam czym jest dzika kuchnia. Więc czym jest? Spacerem, znajdywaniem, czułością, miłością, oddaniem, radością, połączeniem. Jadłospis, który stworzyła już sam w sobie był dziełem sztuki. Więc tak, Ania również kreuje ze słów. Tak jak jej pisanie i jej potrawy są proste, a niezwykłe, pyszne, żywe i piękne i prawdziwe. Znalazła z roślinami wspólny język, jakąś nić porozumienia. Czuć, że się kochają wzajemnie, a z takiej relacji powstawać mogą tylko pełne miłości karmy, szamki, jedzonka, dania czy jak kto lubi nazywać to czym nas odżywiają. I do tego jak wspaniale się z nią rozmawia.
Kasia Kwiatkowska